Węzeł wschodni. Rokowania z Sowietami

Węzeł wschodni. Rokowania z Sowietami

O ile Paderewski godził się na formułę federacji, ale liczył się bardzo z zachodnimi przyjaciółmi, o tyle po jego odejściu Piłsudski z Wasilewskim odzyskali wolną rękę i mogli eksperymentować po swojemu. Szefem rządu był Leopold Skulski, polityk koniunkturalny, który sklecił sobie w sejmie większość „centrową od Zjednoczenia do ludowców”, a na ministra spraw zagranicznych przybrał Stanisława Patka, wymownego kryminalnego obrońcę o liberalnych i kulturalnych gustach, ale bez doświadczenia i programu. Wojska polskie zajmowały od jesieni Bobrujsk (28 VIII), Borysów (11 IX) oraz linię Lunieniec-Horyń. Republika Rad wciąż jeszcze walczyła o byt: po Kołczaku i Judeniczu kusił się o odbudowę caratu generał Denikin, uznany i wspierany przez ententę.

Chwila wydawała się sposobna do historycznego uderzenia w węzeł ukraiński. Ruś halicka skrystalizowana była dzięki Austrii mocno, ale przeciw Polsce; Wołyń z państwem słabo zespolony; Kijowszczyzna po przewrotach 1917-1918 r. okazywała skłonności emancypacyjne, a wielka Ukraina lewobrzeżna stanowiła zagadkę. Jako kierownicy ludu wysuwali się dyktator Petruszewicz – wróg Polski, Rakowskij ze wschodu wprowadzał gdzie mógł komunizm; ataman Semen Petlura z Pawlenką i in. sympatyzowali z Warszawą i znaleźli poplecznika w Piłsudskim, bo też i jemu i Rakowskiemu zagrażał mocno Denikin. Dnia 21 kwietnia 1920 r. zawarł Belweder z Petlurą ligę, mocą której Ukraińcy w zamian za pomoc przeciw bolszewikom rezygnowali z Galicji. Jednocześnie atoli Piłsudski znosił się z Denikinem dla wybadania jego zamiarów i dla nastraszenia Sowietów i przez kapitana Boernera pertraktował z szefem bolszewickiej misji Czerwonego Krzyża Julianem Marchlewskim, którego uspokajał, że Polska nie chce być żandarmem koalicji. Gdy Lenin nie przyjmował warunków (nietolerowania Petlury, przyznania Łotyszom Dyneburga, zaniechania agitacji komunistycznej w Polsce), Piłsudski przerwał te tajne rozmowy. Publicznie wyglądało to tak, jak gdyby strony nie mogły się porozumieć co do miejsca rokowań. Sowiety (Cziczerin) zaproponowały pokój, i to na warunkach dziwnie dogodnych: miały uznać niepodległość Rzeczpospolitej, nie przekraczać ówczesnej linii frontu na Białorusi i Ukrainie, nie zawierać z Niemcami ani z nikim traktatów przeciw Polsce. Jeszcze w lutym Centralny Komitet Wykonawczy Sowietów zatwierdził tę propozycję. Naczelnik państwa widział w tych słowach tylko podstępną próbę przeczekania kłopotliwej sytuacji i w ciągu zimy zbroił przeciw Sowietom oprócz wojska polskiego także ukraińskie formacje Petlury i białoruską gen. Bułhak-Bałachowicza, a tymczasem odwlekał odpowiedź. Mówił, że „bolszewików będzie bił gdzie mu się spodoba i nie potrzebuje się z nimi układać”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *