Firanka

Firanka

To kolejny z wierszy napisanych po śmierci córki pisarza. Nietrudno wyobrazić sobie przedstawioną w tym utworze sytuację:

Otworzyłem okno, a firanka
pofrunęła ku mnie,
jak Anka w trumnie.

Poruszająca się w przeciągu firanka przypomina podmiotowi lirycznemu (możemy go utożsamić z samym autorem) zmarłą córkę: martwą, zamkniętą w trumnie, a nie pełną życia, dynamiczną młodą kobietę, nawet nie jej ducha. To dość zaskakujące skojarzenie: firanka to lekkość, zwiewność, trumna zaś jest znakiem wiecznego bezruchu, ciężaru. Najprostsze wyjaśnienie owego skojarzenia jest takie: porażonemu bólem, cierpiącemu ojcu niemal wszystko przypomina zmarłą, widzi ją tam, gdzie obrazy Anki podsuwa mu wyobraźnia, a nie proste odniesienia do realności. Niczym w innym trenie, w Jasności:

… „Przyjacielu,
patrz: obłok,
przyjrzyj się, to moja córka,
widzisz, fruwa,
spójrz – takie same piórka…”

Oczywiście, córki nie ma w tym pokoju. Jest tylko powiewająca, szeleszcząca firanka, która – być może – układa się w kształty przypominające dwudziestoparoletnią kobietę. Stale powracającą w wyobraźni poety, który wciąż przywołuje zapamiętane obrazy Anki, ma przed oczami jej sylwetkę. A może jednak była to Anka, jej cień spoza realności, ze świata pozaziemskiego. Tej kwestii wiersz nie rozstrzyga jednoznacznie:

Jak miło… jak miło… jak strasznie,
moja miła…
Ja już chyba nie zasnę…
Firanka?… Czy tyś tu była?

Podmiot liryczny odczuwa bliską obecność dziecka. Zapewnia, że jest to miłe uczucie. Ale zarazem i straszne. To dwa sprzeczne stany emocjonalne, które jednak mogą, i tak właśnie jest w wierszu, współistnieć. Niespodziewane przybycie kochanej córki w pierwszej chwili wywołuje radość, którą już w następnej sekundzie zagłusza lęk, bolesne przypomnienie: przecież Anka nie żyje, nie może jej tu być, a ja odczuwam jej obecność. Imaginacja, naznaczona bólem wyobraźnia zapewne nie pozwoli podmiotowi lirycznemu zasnąć tej nocy. Być może, upłynie mu ona na wspomnieniach, przywoływaniu chwil spędzonych z dzieckiem.

To w gruncie rzeczy znów wiersz o samym poecie (jego wyobraźnia nie służy teraz pisaniu wierszy, ale przywoływaniu wspomnień o córce), jego żalu, przeżyciach i stanie ducha. Nie o zmarłym dziecku, które jest tu tylko powiewem, szelestem, ułudą. Bez wątpienia natomiast realne pozostaje cierpienie, stale powracające obrazy, w których Anka znajduje się na pierwszym planie. Przy czym, owe dwa światy, imaginacji, wyobraźni oraz realność, trudno w Firance precyzyjnie rozdzielić. Przenikają się, dopełniają, tworzą niezwykły nastrój tego znakomitego pod względem artystycznym wiersza utrzymanego w klimacie niepokoju, oczekiwania na coś nieokreślonego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *